Jak to się dzieje, że dwa takie same samochody o podobnym przebiegu mogą być w zupełnie różnym stanie technicznym? Czy to wina producenta, wadliwych części lub ich złego montażu? Niekoniecznie. Wystarczą złe nawyki kierowcy i nawet nowy samochód może zostać zajechany w ciągu kilku lat standardowej eksploatacji. Na co zatem powinniśmy szczególnie uważać?

Brak regularnego serwisu

Wielu kierowców w kwestii sprawności technicznej auta całą ufność pokłada w obowiązkowych przeglądach rejestracyjnych. Tymczasem tego typu przeglądy ograniczają się jedynie do sprawdzenia podstawowych parametrów i zwykle nie prezentują szerszej wiedzy o stanie technicznym danego samochodu. Regularne, najlepiej coroczne wizyty w autoryzowanym lub zaprzyjaźnionym serwisie samochodowym to dobra okazja, by nie tylko wymienić olej silnikowy, filtry oraz inne zużyte płyny czy elementy eksploatacyjne na nowe, ale także, by sprawdzić sprawność działania kluczowych podzespołów.

Pomijając kwestię kompleksowego przeglądu auta, wielu kierowców rezygnuje nawet z corocznej wymiany oleju silnikowego czy filtrów. Przesadna oszczędność prowadzi do szybszego zużywania się silnika i większego spalania. Część kierowców pomija również zupełnie kwestię wymiany innych płynów technicznych, takich jak płyn hamulcowy, płyn chłodniczy, olej w skrzyni biegów czy olej przekładniowy w mechanizmie różnicowym, w samochodach z napędem na tył. Oczywiście tego typu płynów nie wymienia się co rok, jednak warto zapisywać sobie terminy ich ostatniej wymiany i stosować się do zaleceń producenta.

Jeśli zapomnisz o regularnej wymianie oleju silnikowego i innych płynów technicznych, skrócisz czas żywotności głównych samochodowych podzespołów.

Zparszamy do warsztatu samochodowego Klakson, gdzie wykonasz kompleksowy przegląd samochodu.

Ignorowanie błędów komputera

Świecące się na żółto lub czerwono kontrolki to informacja o pojawiających się usterkach i ich lekceważenie może skończyć się prawdziwą katastrofą. Na tablicy rozdzielczej znajdziemy nawet kilkadziesiąt różnych kontrolek. Te świecące się na zielono informują m.in. o włączonych światłach czy kierunkowskazach. Kontrolki świecące się na żółto to znak ostrzegawczy informujący o ewentualnych usterkach, które możliwie szybko należy usunąć. Przykładem może być żółta kontrolka rezerwy paliwa czy niskiego poziomu płynu do spryskiwaczy. Znacznie poważniejszym ostrzeżeniem jest świecąca się na żółto kontrolka silnika, która informuje o błędzie pochodzącym z jednego z czujników znajdujących się w obrębie jednostki napędowej. Kontrolki świecące się na czerwono informują już o poważnej awarii i nie należy ich lekceważyć. Na czerwono może zaświecić się m.in. kontrolka ciśnienia oleju silnikowego czy temperatury płynu chłodzącego. W takiej sytuacji pojazd należy natychmiast zatrzymać i usunąć przyczynę awarii.

Lekceważenie ostrzeżeń z komputera, zwłaszcza kontrolek świecących się na czerwono, to prosta recepta na kosztowną naprawę auta.

Nieumiejętne obchodzenie się z automatyczną skrzynią biegów

Choć skrzynie automatyczne cieszą się wśród polskich kierowców coraz większą popularnością, to jednak większość osób nie ma żadnego doświadczenia w ich obsłudze, co może skutkować częstszymi awariami. Typowym błędem jest m.in. szybkie przełączanie skrzyni z trybu cofania na jazdę do przodu, czy wrzucanie na luz podczas postoju na światłach. Automatyczne skrzynie biegów działają inaczej niż układy standardowe i nawyki nabyte podczas jazdy autem z manualną skrzynią biegów, w przypadku automatu mogą doprowadzić do szybkiego zużycia podzespołów i kosztownej awarii.

Nieumiejętne obchodzenie się z manualną skrzynią biegów

Tak jak w przypadku skrzyń automatycznych, tak i w skrzyniach manualnych złe nawyki kierowcy mogą prowadzić do jej szybszego zużycia i uszkodzenia. Przykładem typowego, złego nawyku wielu kierowców jest stałe trzymanie dłoni na drążku zmiany biegów. Choć nacisk wydaje się niewielki, to jednak w dłuższej perspektywie czasu prowadzi do zużycia wybieraka w skrzyni biegów i konieczności naprawy. Innym złym nawykiem jest ciągłe trzymanie stopy na pedale sprzęgła. To dość wygodne, jednak nawet nieduży nacisk skutkuje szybszym zużyciem sprzęgła, a w dłuższej perspektywie czasu, możliwą awarią skrzyni biegów.

Brak doświadczenia w kontakcie z turbosprężarką

Turbodoładowanie jest dziś rozwiązaniem powszechnie stosowanym w samochodach wielu klas, również w niewielkich autach miejskich. Niestety nie wszyscy kierowcy zdążyli się do tego przyzwyczaić i wielu z nich wciąż nie wie, jak z niego prawidłowo korzystać. Pomijając kwestię konieczności regularnej kontroli poziomu oleju silnikowego i jego systematycznej wymiany (kiepskiej jakości, w tym zużyty olej nie sprawdzi się przy ekstremalnych obciążeniach, w jakich pracuje turbosprężarka), ważny jest również styl jazdy. Po szybkiej jeździe, przed wyłączeniem silnika, należy odczekać przynajmniej minutę, by wystudzić turbinę. Wyłączenie silnika odcina przepływ oleju, ale rozgrzana turbina wciąż się kręci. Przy ekstremalnej temperaturze może to doprowadzić do jej uszkodzenia.

Podwozie traktowane po macoszemu

Kierowcy lubią oszczędzać nie tylko na regularnej wymianie oleju silnikowego, ale i innych elementach, w tym na takich, które z pozoru wpływają jedynie na odczuwalne pogorszenie komfortu jazdy. Lekceważenie serwisu podwozia, w tym pomijanie kwestii konieczności wymiany zużytych tulei, sworzni, wahaczy i amortyzatorów, w negatywny sposób odbija się nie tylko na wygodzie jazdy, ale i na bezpieczeństwie kierowcy oraz jego pasażerów. Poza tym uszkodzone podwozie przekłada się na większą ilość drgań przenoszonych na karoserię auta, co niekorzystnie wpływa na całą konstrukcję pojazdu. Może przyczynić się do przyspieszenia korozji nadwozia oraz uszkodzenia niektórych podzespołów.

Konsekwencją zaniedbań jest głośniejszy samochód, mniej bezpieczna i niekomfortowa jazda, a także ryzyko szybszego uszkodzenia nadwozia i niektórych podzespołów.

Zabawa w kierowcę rajdowego

Część kierowców traktuje swój samochód jak pojazd rajdowy przystosowany do gwałtownego przyspieszania, hamowania, pokonywania ostrych zakrętów bez zdejmowania nogi z pedału gazu czy szybkiej jazdy po nierównościach, dziurach i krawężnikach. Niestety standardowe samochody nie są przeznaczone do ekstremalnej jazdy i przy zbyt dużych obciążeniach szybko ulegają awarii. Konsekwencją rajdowego usposobienia kierowcy jest szybkie zużywanie się elementów układu hamulcowego, skrzyni biegów, sprzęgła, elementów zawieszenia i opon.

Ekstremalna jazda to także poważne wyzwanie dla silnika i układu przeniesienia napędu. Z czasem może dojść do różnego rodzaju wycieków, uszkodzenia uszczelek i poważniejszych awarii, włączając w to uszkodzenie głowicy lub jednego z cylindrów. Do awarii silnika można doprowadzić również przez nieumiejętny rozruch pojazdu. Efektowna przegazówka na zimnym silniku to prosta droga do jego uszkodzenia. Zanim olej równomiernie rozprowadzi się po całym silniku potrzeba kilka minut. Dlatego po odpaleniu auta nie powinniśmy od razu wchodzić na zbyt wysokie obroty.

Efektem wyczynowej jazdy jest szybsze zużycie wielu samochodowych podzespołów oraz większe ryzyko uszkodzenia silnika.

Niewłaściwa pielęgnacja auta

Mycie samochodu jedynie latem i tylko jego karoserii to w dłuższej perspektywie czasu proszenie się o kłopoty. Wielu kierowców ma wciąż błędne przekonanie, że umycie samochodu zimą może być dla niego zabójcze. Oczywiście nie warto myć auta przy dużym mrozie. Jednak gdy temperatury powietrza utrzymują się na plusie, warto od czasu do czasu odwiedzić myjnię i pozbyć się z karoserii oraz – co jeszcze ważniejsze – z podwozia nagromadzonej warstwy błota i znajdującej się w nim soli. Przy śnieżnych dniach polskie drogi obficie posypywane są solą, która w znaczący sposób przyspiesza proces korozji, zwłaszcza na progach, dolnych częściach drzwi i podwoziu auta.

Niezbyt częste mycie i woskowanie karoserii oraz pomijanie mycia podwozia w negatywny sposób wpływa na wygląd auta, przyczynia się do szybszego uszkodzenia lakieru i korozji.